Typ tekstu: Książka
Autor: Kruszyński Zbigniew
Tytuł: Na lądach i morzach
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 1998
lody i chłopcy ustępują mi z drogi, pierzchają, widząc wielki cień ojca. Tata unosi mnie i sadza na ramiona, abym mogła zobaczyć to, czego nie widać za płotem. Trzyma rower za kij umocowany gdzieś za mną i biegnie w dół ulicy, a ja rozpędzam się, bezpieczna, coraz bardziej pionowa. Ma brodę, goli brodę i drapie. Biorą go do wojska, znika na dwa tygodnie, a potem wraca któregoś ranka i siada do śniadania w mundurze. Bawię się guzikami, z których byłby dobry pierścień dla lalki. Na wakacje jedziemy nad morze. Wielkimi dłońmi szybko buduje z piasku zamki, niebezpiecznie podmywane przez wodę, tak
lody i chłopcy ustępują mi z drogi, pierzchają, widząc wielki cień ojca. Tata unosi mnie i sadza na ramiona, abym mogła zobaczyć to, czego nie widać za płotem. Trzyma rower za kij umocowany gdzieś za mną i biegnie w dół ulicy, a ja rozpędzam się, bezpieczna, coraz bardziej pionowa. Ma brodę, goli brodę i drapie. Biorą go do wojska, znika na dwa tygodnie, a potem wraca któregoś ranka i siada do śniadania w mundurze. Bawię się guzikami, z których byłby dobry pierścień dla lalki. Na wakacje jedziemy nad morze. Wielkimi dłońmi szybko buduje z piasku zamki, niebezpiecznie podmywane przez wodę, tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego