Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 12(32)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Ale jestem podłą, nowoczesną kobietą, bez serca, bez sumienia. I nie poddam się! Żadnej choinki, żadnych prezentów, żadnych kolęd. W tym roku nie przyjmuję gwiazdki do wiadomości.

15 grudnia

Zaczepił mnie dziś na ulicy Mikołaj. Święty Mikołaj. Miał tak ze 190 cm wzrostu i wściekle błękitne oczy. Tak, tak, miał brodę z waty, czerwoną pelerynę i czapę z białym futrem. Ale te oczy! Dostałam od niego cukierka i śmieszna rzecz, ale poczułam się, jakbym znowu miała pięć lat i siedziała zamknięta w kuchni, czekając, aż Święty opróżni pod choinką swój przepastny wór. Przyciskałam się do drzwi, żeby choć usłyszeć jego kroki
Ale jestem podłą, nowoczesną kobietą, bez serca, bez sumienia. I nie poddam się! Żadnej choinki, żadnych prezentów, żadnych kolęd. W tym roku nie przyjmuję gwiazdki do wiadomości.<br><br>&lt;tit&gt; 15 grudnia&lt;/&gt;<br><br>Zaczepił mnie dziś na ulicy Mikołaj. Święty Mikołaj. Miał tak ze 190 cm wzrostu i wściekle błękitne oczy. Tak, tak, miał brodę z waty, czerwoną pelerynę i czapę z białym futrem. Ale te oczy! Dostałam od niego cukierka i śmieszna rzecz, ale poczułam się, jakbym znowu miała pięć lat i siedziała zamknięta w kuchni, czekając, aż Święty opróżni pod choinką swój przepastny wór. Przyciskałam się do drzwi, żeby choć usłyszeć jego kroki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego