Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
bardzo szybko, coraz szybciej w dół i w dół, wiedząc, że gdzieś trzeba będzie ostro skręcić, bo dalej prosto jest przepaść. I ten ktoś, pewno ty, ciągnął mnie za rękę i mówił: zaraz, zaraz, uważaj...
- Uważałeś?
- Nie. Chciałem polecieć.
- Chciałeś? A teraz?
Patrzyła na mnie z odległości kilkunastu centymetrów, opierając brodę na ręce, a łokcie na mojej piersi. Było mi niewygodnie. Objąłem ją i przytuliłem. Leżała chwilę bez słowa, niemal nie oddychając, po czym zwinnie wywinęła się i stanęła obok łóżka, pociągając mnie za rękę.
- Wstawaj, idziemy coś zjeść. Już niedługo będzie wieczór.
Na Getreidegasse było tłoczno, przy zmierzchu błyskały flesze
bardzo szybko, coraz szybciej w dół i w dół, wiedząc, że gdzieś trzeba będzie ostro skręcić, bo dalej prosto jest przepaść. I ten ktoś, pewno ty, ciągnął mnie za rękę i mówił: zaraz, zaraz, uważaj...<br>- Uważałeś?<br>- Nie. Chciałem polecieć.<br>- Chciałeś? A teraz?<br>Patrzyła na mnie z odległości kilkunastu centymetrów, opierając brodę na ręce, a łokcie na mojej piersi. Było mi niewygodnie. Objąłem ją i przytuliłem. Leżała chwilę bez słowa, niemal nie oddychając, po czym zwinnie wywinęła się i stanęła obok łóżka, pociągając mnie za rękę.<br>- Wstawaj, idziemy coś zjeść. Już niedługo będzie wieczór.<br>Na Getreidegasse było tłoczno, przy zmierzchu błyskały flesze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego