Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
zaprezentuję moich
uczniów. Jest ich dwudziestu czterech - rzekł pan Kleks.

- Aga, ak! - rozległ się głos Mateusza z tylnej
kieszeni pana Kleksa.

- A to jest mój ulubiony szpak Mateusz - dodał
pan Kleks wyjmując go z kieszeni.

Pan Bogumił Kopeć przyjrzał się nam uważnie, pogłaskał
Mateusza i rzekł bawiąc się końcem swojej bródki:

- Wielki to dla mnie zaszczyt powitać cię,
mój Ambroży. Bardzo też chętnie oprowadzę twych
uczniów po mojej fabryce dziur i dziurek. Tylko pamiętajcie,
chłopcy - zwrócił się do nas - w fabryce
nie wolno niczego dotykać.

Po tych słowach owinął lewą nogę dookoła prawej,
palce obu rąk pozaplatał jak dwa warkoczyki i
zaprezentuję moich <br>uczniów. Jest ich dwudziestu czterech - rzekł pan Kleks.<br><br>- &lt;orig&gt;Aga&lt;/&gt;, &lt;orig&gt;ak&lt;/&gt;! - rozległ się głos Mateusza z tylnej <br>kieszeni pana Kleksa.<br><br>- A to jest mój ulubiony szpak Mateusz - dodał <br>pan Kleks wyjmując go z kieszeni.<br><br>Pan Bogumił Kopeć przyjrzał się nam uważnie, pogłaskał <br>Mateusza i rzekł bawiąc się końcem swojej bródki:<br><br> - Wielki to dla mnie zaszczyt powitać cię, <br>mój Ambroży. Bardzo też chętnie oprowadzę twych <br>uczniów po mojej fabryce dziur i dziurek. Tylko pamiętajcie, <br>chłopcy - zwrócił się do nas - w fabryce <br>nie wolno niczego dotykać.<br><br>Po tych słowach owinął lewą nogę dookoła prawej, <br>palce obu rąk pozaplatał jak dwa warkoczyki i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego