Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie Warszawy
Nr: 15.01
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2002
stołecznego policji Ryszard Siewierski pokonał insp. Wiesława Stacha z inspektoratu komendanta głównego i mł. inspektora Józefa Sucheckiego komendanta powiatowego policji w Legionowie.


Z motyką na słońce

Tropiący kieszonkowców wywiadowcy, jeśli nie chcą być rozpoznani, mogą się ucharakteryzować. Sęk w tym, że do dyspozycji mają tylko śmieszne peruczki, archaiczne wąsiska, czy bródki. Nawet laik zobaczy, że do autobusu czy tramwaju wsiedli policjanci.
Grzegorz Matuszewski

Funkcjonariuszom pozostają więc tylko policyjne legitymacje i własne ręce. O radiostacjach, minikamerach i niewidocznych aparatach fotograficznych mogą najwyżej pomarzyć. - Kiedyś, w latach sześćdziesiątych, mieliśmy zatrudnionego charakteryzatora z teatru, który nas "modelował" przed wyjściem na akcję - wspominają policjanci z
stołecznego policji Ryszard Siewierski pokonał insp. Wiesława Stacha z inspektoratu komendanta głównego i mł. inspektora Józefa Sucheckiego komendanta powiatowego policji w Legionowie.&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art"&gt;<br>&lt;tit&gt;Z motyką na słońce&lt;/&gt;<br><br>&lt;intro&gt;Tropiący kieszonkowców wywiadowcy, jeśli nie chcą być rozpoznani, mogą się ucharakteryzować. Sęk w tym, że do dyspozycji mają tylko śmieszne peruczki, archaiczne wąsiska, czy bródki. Nawet laik zobaczy, że do autobusu czy tramwaju wsiedli policjanci.&lt;/&gt;<br>&lt;au&gt;Grzegorz Matuszewski&lt;/&gt;<br><br>Funkcjonariuszom pozostają więc tylko policyjne legitymacje i własne ręce. O radiostacjach, &lt;orig&gt;minikamerach&lt;/&gt; i niewidocznych aparatach fotograficznych mogą najwyżej pomarzyć. - Kiedyś, w latach sześćdziesiątych, mieliśmy zatrudnionego charakteryzatora z teatru, który nas "modelował" przed wyjściem na akcję - wspominają policjanci z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego