i pomimo to nie wzbudzić w niej nawet odruchu fizycznego zaciekawienia. Lecz wystarczy mu w stanie miłosnego nienasycenia wyjść, powiedzmy, na ulicę, aby każda przechodząca kobieta spojrzała na niego z niepokojem.<br>Tak było i teraz. Wszystkie patrzyły na niego chociażby nawet przelotnie i wszystkie pozostawiały lepkie, namacalne spojrzenia na jego brodzie, na jego czerwonych wargach, na jego oczach .<br><page nr=147><br> Starał się wiec patrzeć tylko w ziemię; w płyty chodnika, aby nie czuć tych wzrokowych dotknięć, gdyż każde z nich przypominało mu miłość, a każda miłość kryła w sobie zarodki pospolitej, nieuniknionej zdrady. Na ziemi zaś widział kobiece nogi, te po trzykroć przeklęte