żywa jest Księga Hioba. Pierwszym jej aktem jest uznanie nieszczęścia za karę, o czym próbują przekonać Hioba przyjaciele. I gdyby nie teologiczny wymiar jego sporu z nimi, powiedziałbym, że mają rację: nieszczęście spada jak odwet, jak kara, a ponieważ wtedy przypominają się popełnione grzechy, razem układa się pewna słuszność. Hiob broni się, powołując się na swoją niewinność, co powinno raczej dziwić: skąd on taki pewny swojej cnoty? Ale to, co można nazwać aktem drugim Księgi Hioba, jest obroną Boga innego niż rozdawca nagród i kar. Jeżeli Hiob jest niewinny, to znaczy, że Bóg zsyła nieszczęścia, bo tak Mu się podoba, czyli nasze