Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
Staszek Frączysty
spał w stodole i nagle zbudziły go serie strzałów z ciężkiej broni
maszynowej. Przerażony zerwał się na równe nogi i szybko
ubrał. Gdy wybiegł na podwórze, zobaczył stojących przed
swoimi domami sąsiadów.
- Staszku, to wojna?! - zawołała jeden z nich.
Do ich uszu dolatywały ciągłe, przerażające serie wystrzałów
z broni maszynowej. Z daleka słychać było zgrzyt
gąsienic czołgowych.
- Chyba wojna - odezwał się jeszcze zaspany Staszek
Frączysty. - Spodziewaliśmy się, że wybuchnie, ale że tak
prędko...
W ciągu kilku minut obok Staszka Frączystego zebrało się
może z dziesięciu mężczyzn. Każdy z nich był przerażony tym,
co się działo. Serie strzałów nie milkły
Staszek Frączysty<br>spał w stodole i nagle zbudziły go serie strzałów z ciężkiej broni<br>maszynowej. Przerażony zerwał się na równe nogi i szybko<br>ubrał. Gdy wybiegł na podwórze, zobaczył stojących przed<br>swoimi domami sąsiadów.<br> - Staszku, to wojna?! - zawołała jeden z nich.<br> Do ich uszu dolatywały ciągłe, przerażające serie wystrzałów<br>z broni maszynowej. Z daleka słychać było zgrzyt<br>gąsienic czołgowych.<br> - Chyba wojna - odezwał się jeszcze zaspany Staszek<br>Frączysty. - Spodziewaliśmy się, że wybuchnie, ale że tak<br>prędko...<br> W ciągu kilku minut obok Staszka Frączystego zebrało się<br>może z dziesięciu mężczyzn. Każdy z nich był przerażony tym,<br>co się działo. Serie strzałów nie milkły
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego