Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
było zupełnie jasno. Na podwórzu hotelowym ktoś rąbał drzewo, na korytarzu słychać było czyjeś kroki .
Oprzytomniał do reszty i spojrzał poza siebie. To, co zobaczył, przeszło jego wszelkie oczekiwania.
Na łóżku leżała, do połowy niemal odkryta, naga kobieta. Jej włosy, czarne i tłuste, upstrzone łupieżem, leżały rozrzucone na poduszce koloru brudnoczerwonego. Twarz, oblepiona grubą warstwą przepoconego pudru, w pewnych miejscach podobna była do skórki pomarańczowej. Policzki umazane różem, brwi osmolone czernidłem, oczy nakryte grubymi nabrzmiałymi powiekami, podkrążone i obwieszone jakby draperią z żółtosinych, świecących się fałd skóry. Usta miała otwarte. W kątach warg gniła biaława, lepka masa śliny z czarną, zeschniętą
było zupełnie jasno. Na podwórzu hotelowym ktoś rąbał drzewo, na korytarzu słychać było czyjeś kroki &lt;page nr=145&gt;.<br> Oprzytomniał do reszty i spojrzał poza siebie. To, co zobaczył, przeszło jego wszelkie oczekiwania.<br>Na łóżku leżała, do połowy niemal odkryta, naga kobieta. Jej włosy, czarne i tłuste, upstrzone łupieżem, leżały rozrzucone na poduszce koloru brudnoczerwonego. Twarz, oblepiona grubą warstwą przepoconego pudru, w pewnych miejscach podobna była do skórki pomarańczowej. Policzki umazane różem, brwi osmolone czernidłem, oczy nakryte grubymi nabrzmiałymi powiekami, podkrążone i obwieszone jakby draperią z żółtosinych, świecących się fałd skóry. Usta miała otwarte. W kątach warg gniła biaława, lepka masa śliny z czarną, zeschniętą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego