nad losem psa uśpionego po ucieczce pułkownika na Zachód. Jedno z pism kobiecych ogłosiło konkurs - czytelniczki miały w nim zidentyfikować polską aktorkę, z którą pułkownik miał romans w latach 70. Obszernego artykułu doczekał się nawet prototyp telefonu komórkowego, z jakiego korzystał on przed wyjazdem z Polski. A skoro o kimś brukowce piszą z takim natężeniem, to znak, że tzw. masowy odbiorca domaga się, by mu o nim opowiadać. <br>I to niekoniecznie tylko na łamach kolorowej prasy. - Przecież życiorys Kuklińskiego to doskonały materiał na poważny film sensacyjny albo powieść szpiegowską a` la Graham Greene - ocenia w rozmowie z "Ozonem" Ken Follet, autor