wspomniałem, że chcę swój interes rozkręcić, mówi do mnie: "Jak będziesz potrzebował, ja ci dam w dolarach, ty mi oddasz w dolarach".<br>Kiedy pracowałem z ludźmi, którzy pili, część kolegów z klubu już stworzyła brygadę "swoich" - niepijących. Załatwili z dyrektorem, że potrzebny jest jeden facet, który też nie pije, bo brygada będzie się rozrastać i lepiej od razu mnie zatrudnić. Było nas w tej brygadzie sześciu, w tym pięciu alkoholików.<br>Wystarczy powiedzieć w klubie, że się nie ma pracy, to już automatycznie jak ktoś gdzieś coś posłyszy, zaraz daje znać. Trzymamy się między sobą, bo teraz coraz więcej na swoim pracuje