Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 23
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
profesji, których łączy to, że wszyscy są brzydcy, nieforemni i w ogóle rozpaczliwie nijacy. Nieszczęście jest wymalowane na ich twarzach. Do stołu siadają z bolącym brzuchem, do łóżka idą pełni obrzydzenia do leżącego obok współmałżonka. Beznadziejny jest też miejski pejzaż, w którym są pokazywani, fotografowany w taki sposób, że każda bryła z wyostrzonymi przez sposób oświetlenia konturami jest zimna i nieprzyjazna.
Film składa się z inteligentnie wymyślonych sekwencji, z których każda jest osobną etiudką, wyobrażającą metaforycznie położenie ludzkości w samej końcówce dwudziestego wieku. Ulicami miasta przeciągają procesje biczowników, którzy tym się różnią od średniowiecznych pierwowzorów, że sieką biczami nie własne ciało
profesji, których łączy to, że wszyscy są brzydcy, nieforemni i w ogóle rozpaczliwie nijacy. Nieszczęście jest wymalowane na ich twarzach. Do stołu siadają z bolącym brzuchem, do łóżka idą pełni obrzydzenia do leżącego obok współmałżonka. Beznadziejny jest też miejski pejzaż, w którym są pokazywani, fotografowany w taki sposób, że każda bryła z wyostrzonymi przez sposób oświetlenia konturami jest zimna i nieprzyjazna.<br>Film składa się z inteligentnie wymyślonych sekwencji, z których każda jest osobną etiudką, wyobrażającą metaforycznie położenie ludzkości w samej końcówce dwudziestego wieku. Ulicami miasta przeciągają procesje biczowników, którzy tym się różnią od średniowiecznych pierwowzorów, że sieką biczami nie własne ciało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego