Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
moje palce, rękę, ramię, ku
mojemu sercu. A pewnie szedł i ode mnie ku niej, bo dotknięcie nie ma
kierunku ani brzegów jak rzeka.
- Bezwstydna jestem, pewnie myślisz? - powiedziała.
Kajak, nie podtrzymywany wiosłem, zaczął raptem obracać się dziobem z
biegiem rzeki, lecz zarazem w nagłym przyspieszeniu prawie bokiem
zmierzał ku brzegowi. Raptownie jednak okręcony wokół własnej osi jakby
przez jakiś podskórny wir, odbił i w poprzek rzeki, nie licząc się
zupełnie z jej biegiem, zaczął znosić nas na środek. Tutaj znów
gwałtownie zmieniając kierunek, popłynął już prosto na ów przełom,
spoza którego tamtych wciąż nie było widać.
Dla kogoś nie obeznanego
moje palce, rękę, ramię, ku<br>mojemu sercu. A pewnie szedł i ode mnie ku niej, bo dotknięcie nie ma<br>kierunku ani brzegów jak rzeka.<br> - Bezwstydna jestem, pewnie myślisz? - powiedziała.<br> Kajak, nie podtrzymywany wiosłem, zaczął raptem obracać się dziobem z<br>biegiem rzeki, lecz zarazem w nagłym przyspieszeniu prawie bokiem<br>zmierzał ku brzegowi. Raptownie jednak okręcony wokół własnej osi jakby<br>przez jakiś podskórny wir, odbił i w poprzek rzeki, nie licząc się<br>zupełnie z jej biegiem, zaczął znosić nas na środek. Tutaj znów<br>gwałtownie zmieniając kierunek, popłynął już prosto na ów przełom,<br>spoza którego tamtych wciąż nie było widać.<br> Dla kogoś nie obeznanego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego