rozumniej było podróżować lewym, a nie prawym brzegiem. Paradoksalnie - albowiem lewy brzeg Jarugi to już było wrogie Cesarstwo Nilfgaardzkie. Ojcem owej lewobrzeżnej koncepcji był wiedźmin Geralt, który po wystąpieniu z bractwa pasowanych hucpiarzy odzyskał w znacznej mierze rozsądek, zdolność logicznego myślenia i zwykłą sobie przezorność. Przyszłość pokazała, że plan wiedźmina brzemienny był w skutki i zaważył na losach całej ekspedycji. Ale o tym później. <br> Nad Jarugą, gdyśmy tam dotarli, pełno już było Nilfgaardczyków, którzy przeprawiali się po odbudowanym moście w Czerwonej Bindudze, kontynuując ofensywę na Angren - a zapewne i dalej, na Temerię, Mahakam i diabli wiedzą na co jeszcze, co tam