Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
drzewa
i kuca pod nim na trawie.
Ręka opada, szuka czegoś pilnie... Jest: przeżarty wilgocią
pręt, ten sam, wbity w ziemię przed laty przez Bolecha.
Miał doń przywiązywać na noc Białogrzywego, dopóki
drzewo nie okrzepnie na tyle, by szarpiący wędzidło rumak
nie złamał słabego pnia.
Do niedawna stała pod tymi brzózkami ławka, skąd dziadek
wieczorami patrzył na Rzekę. Warcek leżał u nóg,
a Dominika stawała blisko, nie śmiąc się odezwać.
Potem, któregoś dnia, dziadek nie przyszedł pod drzewa.
Usiadł na ganku, zdziwionego Warcka zawrócił z drogi
w dół gwizdem, Dominikę zaś spytał, jak spędziła
dzień. Czy widziała Pawła? A co z
drzewa <br>i kuca pod nim na trawie.<br>Ręka opada, szuka czegoś pilnie... Jest: przeżarty wilgocią <br>pręt, ten sam, wbity w ziemię przed laty przez Bolecha. <br>Miał doń przywiązywać na noc Białogrzywego, dopóki <br>drzewo nie okrzepnie na tyle, by szarpiący wędzidło rumak <br>nie złamał słabego pnia.<br>Do niedawna stała pod tymi brzózkami ławka, skąd dziadek <br>wieczorami patrzył na Rzekę. Warcek leżał u nóg, <br>a Dominika stawała blisko, nie śmiąc się odezwać. <br>Potem, któregoś dnia, dziadek nie przyszedł pod drzewa. <br>Usiadł na ganku, zdziwionego Warcka zawrócił z drogi <br>w dół gwizdem, Dominikę zaś spytał, jak spędziła <br>dzień. Czy widziała Pawła? A co z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego