Typ tekstu: Książka
Autor: Liebert Jerzy
Tytuł: Poezje wybrane
Rok wydania: 1996
Lata powstania: 1925-1932
Poplątaliśmy, sfałszowaliśmy najprostsze struny.

MOJA WIARA

Chciałbym, ażeby do mnie przyszedł Ktoś najbardziej Prosty,
Taki, jak na maszty brane, polskie sosny.

Żeby mi powiedział słowo jedno tylko - Synu,
I aby odszedł. I żeby zostawił bladą woń jaśminu.

Przypadłbym na kolana i znieruchomiał ze zgrozy,
A boską białość rozpięłyby przede mną brzozy.

CZEKANIE
Betty Lubrzyńskiej

O zmierzchu zawsze wychodzę, przed wrota, przed wierzeje,
I długo czekam. I patrzę długo. Ale tylko niebo sinieje.

I dal się wyogromnia jak zwykle na przedwieczerz.
- Nie ciesz się - mówią sztachety - młodziutki, nie ciesz.

Nikt nie przychodzi, a ja czekam i jestem stroskany.
Aż mnie mroki, mroki
Poplątaliśmy, sfałszowaliśmy najprostsze struny.&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;MOJA WIARA&lt;/&gt;<br><br>Chciałbym, ażeby do mnie przyszedł Ktoś najbardziej Prosty,<br>Taki, jak na maszty brane, polskie sosny.<br><br>Żeby mi powiedział słowo jedno tylko - Synu,<br>I aby odszedł. I żeby zostawił bladą woń jaśminu.<br><br>Przypadłbym na kolana i znieruchomiał ze zgrozy,<br>A boską białość rozpięłyby przede mną brzozy.&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;CZEKANIE&lt;/&gt;<br> Betty Lubrzyńskiej<br><br>O zmierzchu zawsze wychodzę, przed wrota, przed wierzeje,<br>I długo czekam. I patrzę długo. Ale tylko niebo sinieje.<br><br>I dal się wyogromnia jak zwykle na przedwieczerz.<br>- Nie ciesz się - mówią sztachety - młodziutki, nie ciesz.<br><br>Nikt nie przychodzi, a ja czekam i jestem stroskany.<br>Aż mnie mroki, mroki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego