Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Stolica
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1962
a któż by sobie nie życzył, byle mądrze próżnować?..."
Teoria "Salomona Polskiego" była też codzienną praktyką i jego samego, i innych dygnitarzy państwowych, a równocześnie dobrym kawałkiem chleba dla ówczesnych budowniczych, którzy ściągali z całej Europy, żeby tylko zadowolić pańską fantazję Gnińskich, Krasińskich. Lubomirskich, Morsztynów, Prażmowskich, Radziwiłłów, Sobieskich... Najwięcej tych budowniczych przybyło z Włoch (dwaj Affaitowie, dwaj Ceroniowie, Bellotti, Locci, Maderni i Piola), ich wszystkich jednak przewyższył syn pewnego krawca z Utrethtu, Wielki Tylman z Gameren, i jemu też głównie zawdzięczamy, że siedemnastowieczna Warszawa, w której dotychczas mieszały się ze sobą i wzajemnie osłabiały najrozmaitsze style architektoniczne, stała się w ostatnich
a któż by sobie nie życzył, byle mądrze próżnować?..." <br>Teoria "Salomona Polskiego" była też codzienną praktyką i jego samego, i innych dygnitarzy państwowych, a równocześnie dobrym kawałkiem chleba dla ówczesnych budowniczych, którzy ściągali z całej Europy, żeby tylko zadowolić pańską fantazję Gnińskich, Krasińskich. Lubomirskich, Morsztynów, Prażmowskich, Radziwiłłów, Sobieskich... Najwięcej tych budowniczych przybyło z Włoch (dwaj Affaitowie, dwaj Ceroniowie, Bellotti, Locci, Maderni i Piola), ich wszystkich jednak przewyższył syn pewnego krawca z Utrethtu, Wielki Tylman z Gameren, i jemu też głównie zawdzięczamy, że siedemnastowieczna Warszawa, w której dotychczas mieszały się ze sobą i wzajemnie osłabiały najrozmaitsze style architektoniczne, stała się w ostatnich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego