Szmaciakowi,<br>że nie jest orłem, wylazł z gówna!<br>Tylko się potem nie dziw, bracie,<br>gdy cię w ulicy ciemnej stukną<br>lub też w UB na przesłuchaniu<br>będą cię dźgali w nerwu włókno!<br>Nie zapomina się tych rzeczy!<br>Ba, nawet czas ich nie uleczy,<br>bo przy nich kompleks mieć Edypa -<br>to bułka z masłem, pic i lipa!<br><br>Lecz już godzina zemsty bije -<br>Szmaciak ma na patelni gada<br>i wnet donosem mu Deptały<br>śmiertelne uderzenie zada!<br>Już konsekwencji się nie boi,<br>bo cóż mu zrobią, mili moi?<br>Maczuga iść tym samym torem<br>musi, bo także jest wmieszany<br>(Szmaciak poluje z prokurorem),<br>a Buca przyprze się