Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
się proletariat na tyłach, jak się dowie, że Paryż trzymamy w garści, i pójdzie nam na pomoc. Miesiąc czy rok czekać wypadnie - poczekamy. Prowiantu, jeżeli go oszczędzać, na miesiąc jeden albo drugi jako tako starczy. Będzie trzeba - przetrzymamy się i dłużej. W elewatorach, towarzysze, sam widziałem, przechowali dla nas, naturalnie burżuje, krztynę pszenicy. Jakby to wyspekulować i odjąć sobie tę pszenicę od ust, a dociągnąć jako tako do wiosny, to potem już bagatela. W mieście - miejsca wolnego, ile chce. Ziemia także samo niezgorsza. Jak zasieje pszenicę na wiosnę - pod koniec lata, ani chybi, mielibyśmy już zboże z nowego zbioru .
Nie jeden
się proletariat na tyłach, jak się dowie, że Paryż trzymamy w garści, i pójdzie nam na pomoc. Miesiąc czy rok czekać wypadnie - poczekamy. Prowiantu, jeżeli go oszczędzać, na miesiąc jeden albo drugi jako tako starczy. Będzie trzeba - przetrzymamy się i dłużej. W elewatorach, towarzysze, sam widziałem, przechowali dla nas, naturalnie burżuje, krztynę pszenicy. Jakby to wyspekulować i odjąć sobie tę pszenicę od ust, a dociągnąć jako tako do wiosny, to potem już bagatela. W mieście - miejsca wolnego, ile chce. Ziemia także samo niezgorsza. Jak zasieje pszenicę na wiosnę - pod koniec lata, ani chybi, mielibyśmy już zboże z nowego zbioru &lt;page nr=274&gt;. <br> Nie jeden
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego