Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 37 (2934)
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 2001
Dzwony biją, straże ryczą, autobusy jeden za drugim jadą, strażacy radzą, żeby się ewakuować, bo duża woda idzie od Sokolnik. Strach był, aleśmy nie uciekli. I nie było warto: domów nam nie zalało. Korczakowi i Wilkowi Michałowi zalało stodoły - ale gorzej, że wszystkim nam pola woda zniszczyła. Łąki, zboża, ziemniaki, buraki. Bieda będzie.
W kopalni bieda już jest.
- Cena leciała, a rury zarastały kamieniem. Wapienno-kekowym - wyjaśnia Duma. - Ze średnicy 400 robiło się 200; nie było wymiany ciepła, drożności, miejscami całkiem przepływ zanikał. No a koszty rosły. Kopalnia musiała się skończyć, ale szkoda.
Klepsydry
Na każdym niemal jej budynku wiszą klepsydry
Dzwony biją, straże ryczą, autobusy jeden za drugim jadą, strażacy radzą, żeby się ewakuować, bo duża woda idzie od Sokolnik. Strach był, aleśmy nie uciekli. I nie było warto: domów nam nie zalało. Korczakowi i Wilkowi Michałowi zalało stodoły - ale gorzej, że wszystkim nam pola woda zniszczyła. Łąki, zboża, ziemniaki, buraki. Bieda będzie.&lt;/&gt;<br>W kopalni bieda już jest.<br>- &lt;who5&gt;Cena leciała, a rury zarastały kamieniem. Wapienno-kekowym&lt;/&gt; - wyjaśnia Duma. - &lt;who5&gt;Ze średnicy 400 robiło się 200; nie było wymiany ciepła, drożności, miejscami całkiem przepływ zanikał. No a koszty rosły. Kopalnia musiała się skończyć, ale szkoda.&lt;/&gt;<br>&lt;tit1&gt;Klepsydry&lt;/&gt;<br>Na każdym niemal jej budynku wiszą klepsydry
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego