Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Abecadło Miłosza
Rok: 1997
przez które trzeba było brnąć. Ale nie w śródmieściu osiadali na starość jejmościowie i jejmościanki (czyż nie jestem ostatni, który słyszał w codziennej mowie słowo "waspan"?), ale w dworkach na Antokolu (Antakalnis), bo to i u siebie, i na codzienną mszę niedaleko. I dzwony czterdziestu kościołów biły, i mieszkanki licznych burdeli przyjmowały wojskowych i studentów, czyli wszystko razem trwało, wysokie i niskie, nie takie jak w upiększających pamiętnikach. Pewnie, po francuskim żołnierstwie biwakującym na placu Katedralnym, tym tłumie mężczyzn przybranych w najdziwniejsze stroje, byle ratować się przed mrozem, w kapy i ornaty, po epidemii, lazaretach, tysiącach nie pogrzebanych trupów, jaki taki
przez które trzeba było brnąć. Ale nie w śródmieściu osiadali na starość jejmościowie i jejmościanki (czyż nie jestem ostatni, który słyszał w codziennej mowie słowo "waspan"?), ale w dworkach na Antokolu (Antakalnis), bo to i u siebie, i na codzienną mszę niedaleko. I dzwony czterdziestu kościołów biły, i mieszkanki licznych burdeli przyjmowały wojskowych i studentów, czyli wszystko razem trwało, wysokie i niskie, nie takie jak w upiększających pamiętnikach. Pewnie, po francuskim żołnierstwie biwakującym na placu Katedralnym, tym tłumie mężczyzn przybranych w najdziwniejsze stroje, byle ratować się przed mrozem, w kapy i ornaty, po epidemii, lazaretach, tysiącach nie pogrzebanych trupów, jaki taki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego