Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
zachód słońca i ten sam kościół, w którym
braliśmy z Anną ślub. Ale może właśnie dlatego zostawiono mi ten
skrawek świata, abym patrząc nań, nie mógł uwierzyć. Bo udręka niewiary
jest najdotkliwsza z udręk.
Wobec tej udręki, nawet przy bezwolności, jaka mnie ogarnęła, wydało
mi się całkiem łatwe pójść odwiedzić burmistrzową. Wyobraziłem sobie,
że chwilę waham się na ostatnim schodku, gdzie już mroczno przed jej
drzwiami. Uniosłem już rękę i wskazujący palec zgiąłem do pukania, lecz
jeszcze się waham, czy nie odejść, po czym delikatnie pukam, żeby tam,
po drugiej stronie drzwi, nie spłoszyć jej. Z początku cisza, a we mnie
zachód słońca i ten sam kościół, w którym<br>braliśmy z Anną ślub. Ale może właśnie dlatego zostawiono mi ten<br>skrawek świata, abym patrząc nań, nie mógł uwierzyć. Bo udręka niewiary<br>jest najdotkliwsza z udręk.<br> Wobec tej udręki, nawet przy bezwolności, jaka mnie ogarnęła, wydało<br>mi się całkiem łatwe pójść odwiedzić burmistrzową. Wyobraziłem sobie,<br>że chwilę waham się na ostatnim schodku, gdzie już mroczno przed jej<br>drzwiami. Uniosłem już rękę i wskazujący palec zgiąłem do pukania, lecz<br>jeszcze się waham, czy nie odejść, po czym delikatnie pukam, żeby tam,<br>po drugiej stronie drzwi, nie spłoszyć jej. Z początku cisza, a we mnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego