Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
pielgrzymka zakończyła się niezbyt szczęśliwie.
Smród dymu i spalenizny, nieprzyjemny w wilgotnym powietrzu, stawał się coraz wyraźniejszy, wskazywał drogę. Wkrótce potem drogę wskazały też głosy. Okrzyki. I fałszywa, kocia muzyka gęśli.
Geralt przyspieszył kroku.
Na rozkisłej od deszczu drodze stał wóz. Obok jego kół leżały kolejne trupy.
Jeden z bandytów buszował po wozie, wywalając na drogę przedmioty i sprzęty. Drugi trzymał wyprzężone konie, trzeci zdzierał z zabitego pielgrzyma szubę z lisów krzyżaków. Czwarty piłował smykiem znalezione widać wśród łupów gęśle, za nic w świecie nie mogąc wydobyć z instrumentu choćby jednej czystej nuty.
Kakofonia przydała się - stłumiła kroki Geralta.
Muzyka urwała
pielgrzymka zakończyła się niezbyt szczęśliwie.<br>Smród dymu i spalenizny, nieprzyjemny w wilgotnym powietrzu, stawał się coraz wyraźniejszy, wskazywał drogę. Wkrótce potem drogę wskazały też głosy. Okrzyki. I fałszywa, kocia muzyka gęśli.<br>Geralt przyspieszył kroku.<br>Na rozkisłej od deszczu drodze stał wóz. Obok jego kół leżały kolejne trupy. <br>Jeden z bandytów buszował po wozie, wywalając na drogę przedmioty i sprzęty. Drugi trzymał wyprzężone konie, trzeci zdzierał z zabitego pielgrzyma szubę z lisów krzyżaków. Czwarty piłował smykiem znalezione widać wśród łupów gęśle, za nic w świecie nie mogąc wydobyć z instrumentu choćby jednej czystej nuty.<br>Kakofonia przydała się - stłumiła kroki Geralta.<br>Muzyka urwała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego