Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
i popedałował dostojnie, bez pośpiechu, przez wonny tunel pomiędzy wysokimi sosnami, wreszcie zakręcił, w myśl wskazówek babci Jedwabińskiej, w lewo. Zatrzymał się i - dysząc triumfalnie - polecił Aurelii, by zsiadła.
Od ziemi bił wilgotny chłód. Pachniało czarnym bzem, sosnami i dziką różą. Wysoko, po lewej, słońce przeciskało długie, cienkie promienie przez butelkową zieleń lasu liściastego, w smugach światła tańczyły migoczące, zmienne obłoczki małych owadów. Uszczęśliwiona Aurelia zagapiła się na te promienie, wystawiła odruchowo rękę z pierścionkiem i złapała w kryształ światło.
Niespodziewanie pomiędzy nią a światłem znalazła się ciemna głowa, obrysowana złocistą obwódką, zapachniało z bliska wodą kolońską - i zrobiło się zupełnie
i popedałował dostojnie, bez pośpiechu, przez wonny tunel pomiędzy wysokimi sosnami, wreszcie zakręcił, w myśl wskazówek babci Jedwabińskiej, w lewo. Zatrzymał się i - dysząc triumfalnie - polecił Aurelii, by zsiadła.<br>Od ziemi bił wilgotny chłód. Pachniało czarnym bzem, sosnami i dziką różą. Wysoko, po lewej, słońce przeciskało długie, cienkie promienie przez butelkową zieleń lasu liściastego, w smugach światła tańczyły migoczące, zmienne obłoczki małych owadów. Uszczęśliwiona Aurelia zagapiła się na te promienie, wystawiła odruchowo rękę z pierścionkiem i złapała w kryształ światło.<br>Niespodziewanie pomiędzy nią a światłem znalazła się ciemna głowa, obrysowana złocistą obwódką, zapachniało z bliska wodą kolońską - i zrobiło się zupełnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego