Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Nagi sad
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1967
z zaropiałymi oczami, wyleniałe albo i parszywe,
lecz prawdziwy koń dworski, kary jak otchłań, który na tych swoich
nogach-łodygach szedł, jakby ziemię lekceważył. Przez całą zresztą tę
długą a szczerbatą drogę trącał się raz po raz o kościsty dyszel,
straszył naszelnikiem, uskakiwał przed jakimiś zwidziadłami,
niedostępnymi naszym oczom, łbem butnie potrząsał, a wszystko z
niezadowolenia, że idzie w zwykłym chłopskim zaprzęgu, ciężkim i
skrzypiącym jak ludzkie życie. Nic zresztą dziwnego, skoro nawykły był
do powozu, do strzelistości bata, do stangreta, i w ogóle do ludzi nie
takich jak my, i nie do zwykłych powszednich dni, lecz do tych okazji
weselnych
z zaropiałymi oczami, wyleniałe albo i parszywe,<br>lecz prawdziwy koń dworski, kary jak otchłań, który na tych swoich<br>nogach-łodygach szedł, jakby ziemię lekceważył. Przez całą zresztą tę<br>długą a szczerbatą drogę trącał się raz po raz o kościsty dyszel,<br>straszył &lt;orig&gt;naszelnikiem&lt;/&gt;, uskakiwał przed jakimiś &lt;orig&gt;zwidziadłami&lt;/&gt;,<br>niedostępnymi naszym oczom, łbem butnie potrząsał, a wszystko z<br>niezadowolenia, że idzie w zwykłym chłopskim zaprzęgu, ciężkim i<br>skrzypiącym jak ludzkie życie. Nic zresztą dziwnego, skoro nawykły był<br>do powozu, do strzelistości bata, do stangreta, i w ogóle do ludzi nie<br>takich jak my, i nie do zwykłych powszednich dni, lecz do tych okazji<br>weselnych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego