Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
by szukać łopaty, gdy do kancelarii wszedł Rosocha. Od czasu śmierci stróża Kacperczaka pełnił w Maleniu jego obowiązki. Ostatnio, ponieważ nie było czego pilnować ani przed kim, należało do niego wynoszenie wiadra z ubikacji i utrzymywanie w tym przybytku porządku. Jemu także Mielczarek zastrzelił psa. Rosocha zdjął czapkę i stanął butnie przed biurkiem:
- Ja względem tego, że nie widzę przyczyny, cobym po milicjantach wynosił - krzyknął prawie.
Był trochę przygłuchy, więc Marta nie zwróciła uwagi na ton jego głosu.
- Nie rozumiem. O co wam chodzi?
- Po państwu mogę nosić. Do państwa nic nie mam, ale chamy niech ta chodzą srać, gdzie wola
by szukać łopaty, gdy do kancelarii wszedł Rosocha. Od czasu śmierci stróża Kacperczaka pełnił w Maleniu jego obowiązki. Ostatnio, ponieważ nie było czego pilnować ani przed kim, należało do niego wynoszenie wiadra z ubikacji i utrzymywanie w tym przybytku porządku. Jemu także Mielczarek zastrzelił psa. Rosocha zdjął czapkę i stanął butnie przed biurkiem:<br> - Ja względem tego, że nie widzę przyczyny, cobym po milicjantach wynosił - krzyknął prawie.<br> Był trochę przygłuchy, więc Marta nie zwróciła uwagi na ton jego głosu.<br> - Nie rozumiem. O co wam chodzi?<br>- Po państwu mogę nosić. Do państwa nic nie mam, ale chamy niech ta chodzą srać, gdzie wola
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego