Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
nie widziałam - gniewnie odparła Gabi.
- Ale ja je widziałem, a teraz ich nie widzę - zagrzmiał gruby jegomość.
- Bo z tego okna... - spróbował wtrącić swoje Hubert.
- Nie z tego okna, mój panie, ale w ogóle nie ma ich na ścieżce, więc gdzie są, pytam?
Gabi ścisnęła pięści.
- Dlaczego to ja mam być odpowiedzialna za pana morele? - spytała, panując jeszcze nad sobą. - Ale dobrze, jeśli w moim ogrodzie ktoś je przez nieuwagę podniósł, to mogę panu w zamian oddać nie pięć, ale dwadzieścia. Mam dosyć, na szczęście, swoich.
Mówiąc to Gabi wcale nie czuła, że dwa strumienie łez spływają po jej policzkach.
Już doprawdy
nie widziałam - gniewnie odparła Gabi. <br>- Ale ja je widziałem, a teraz ich nie widzę - zagrzmiał gruby jegomość. <br>- Bo z tego okna... - spróbował wtrącić swoje Hubert. <br>- Nie z tego okna, mój panie, ale w ogóle nie ma ich na ścieżce, więc gdzie są, pytam? <br>Gabi ścisnęła pięści. <br>- Dlaczego to ja mam być odpowiedzialna za pana morele? - spytała, panując jeszcze nad sobą. - Ale dobrze, jeśli w moim ogrodzie ktoś je przez nieuwagę podniósł, to mogę panu w zamian oddać nie pięć, ale dwadzieścia. Mam dosyć, na szczęście, swoich. <br>Mówiąc to Gabi wcale nie czuła, że dwa strumienie łez spływają po jej policzkach. <br>Już doprawdy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego