Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
mistyfikację, podstawił imitatora głosów...
Nie dokończył. Nad stołem zawisło ciężkie, nieprzyjemne milczenie.
- Cudownie - mruknął w końcu Bauer. - To się nazywa postęp w śledztwie. Przedtem wiedziałem przynajmniej, z kim walczymy. Teraz słyszę, że to może jakaś wirtualna postać.
- Co znaczy, że nie macie pewności w kwestii głosu? - zapytał poirytowany generał. - Ten bydlak nie spadł z nieba! Mieszkał z rodziną, prawda? Siedział w więzieniu. Rozumiem, że ekspedientka go nie pamięta. Ale kumpel z celi?
- Dwóch odszukaliśmy, trzeci się rozpłynął. Tak się nieszczęśliwie składa, że cała czwórka miała niewiele na sumieniu i nie da się jej przyczepić recydywy. Żaden też nie wyszedł warunkowo, uczciwie
mistyfikację, podstawił imitatora głosów...<br>Nie dokończył. Nad stołem zawisło ciężkie, nieprzyjemne milczenie.<br>- Cudownie - mruknął w końcu Bauer. - To się nazywa postęp w śledztwie. Przedtem wiedziałem przynajmniej, z kim walczymy. Teraz słyszę, że to może jakaś wirtualna postać.<br>- Co znaczy, że nie macie pewności w kwestii głosu? - zapytał poirytowany generał. - Ten bydlak nie spadł z nieba! Mieszkał z rodziną, prawda? Siedział w więzieniu. Rozumiem, że ekspedientka go nie pamięta. Ale kumpel z celi?<br>- Dwóch odszukaliśmy, trzeci się rozpłynął. Tak się nieszczęśliwie składa, że cała czwórka miała niewiele na sumieniu i nie da się jej przyczepić recydywy. Żaden też nie wyszedł warunkowo, uczciwie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego