Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
zatańcz nago.
- Dobrze, później. Naciśnij guziczek od dzwonka, niech nam przyniesie jeszcze tego wina. No, mili - jak tam samopoczucie?
- Dobrze - odpowiedział Bove. - Tylko moja Lucusia coś ma smutną minkę.
- Bo tylko znęcasz się nade mną całe życie. Psa mi ciągle bijesz w domu.
- Bo ten twój pies to też ohydne bydlę.
- Milcz!
- Co ja mam milczeć. Ohydne bydlę i kwita.
- Tak, tak, ohyd...nee bydlęę... i kwita - przyśpiewywał Lucjan.
- Jeśli ohydne bydlę, to trzeba go otruć. Znam nawet sposób - dodał Dziadzia.
Pani Bove dostała spazmów. Krzyczała:
- Michał, Michał, w tej chwili od tych ordynusów, w tej chwili, do domu, ale kompania
zatańcz nago.<br>- Dobrze, później. Naciśnij guziczek od dzwonka, niech nam przyniesie jeszcze tego wina. No, mili - jak tam samopoczucie?<br>- Dobrze - odpowiedział Bove. - Tylko moja Lucusia coś ma smutną minkę.<br>- Bo tylko znęcasz się nade mną całe życie. Psa mi ciągle bijesz w domu.<br>- Bo ten twój pies to też ohydne bydlę.<br>- Milcz!<br>- Co ja mam milczeć. Ohydne bydlę i kwita.<br>- Tak, tak, ohyd...nee bydlęę... i kwita - przyśpiewywał Lucjan.<br>- Jeśli ohydne bydlę, to trzeba go otruć. Znam nawet sposób - dodał Dziadzia.<br>Pani Bove dostała spazmów. Krzyczała:<br>- Michał, Michał, w tej chwili od tych ordynusów, w tej chwili, do domu, ale kompania
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego