Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Polska
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
się nieostrożnie w rozmowę z kibicami Kotwicy Kołobrzeg w okolicach dworca. - Policjanci chwycili mnie i zaciągnęli do radiowozu. Powiedzieli, że jestem prowodyrem i podżegaczem, bo powiedziałem kibicom, żeby założyli szaliki. Zacząłem im tłumaczyć, że to jakiś absurd i żeby mnie zostawili, bo mam astmę i nadciśnienie tętnicze - opowiada. - Zdrowy jak byk jesteś, ty bohaterze p....y - mieli mu rzec policjanci i zabrali go na komisariat. - Byłem bity. Zmierzyli mi zawartość alkoholu i wyszło im 0:00, więc się wkurzyli. "Co za problem podmienić", powiedział jeden z nich. Odpowiedziałem, że od kilku lat po wypadku nie biorę alkoholu do ust. Byłem przetrzymywany
się nieostrożnie w rozmowę z kibicami Kotwicy Kołobrzeg w okolicach dworca. - Policjanci chwycili mnie i zaciągnęli do radiowozu. Powiedzieli, że jestem prowodyrem i podżegaczem, bo powiedziałem kibicom, żeby założyli szaliki. Zacząłem im tłumaczyć, że to jakiś absurd i żeby mnie zostawili, bo mam astmę i nadciśnienie tętnicze - opowiada. - Zdrowy jak byk jesteś, ty bohaterze p....y - mieli mu rzec policjanci i zabrali go na komisariat. - Byłem bity. Zmierzyli mi zawartość alkoholu i wyszło im 0:00, więc się wkurzyli. "Co za problem podmienić", powiedział jeden z nich. Odpowiedziałem, że od kilku lat po wypadku nie biorę alkoholu do ust. Byłem przetrzymywany
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego