tam już będzie płomień i wicher w płomieniu,<br>I dusza się przerazi własnej swej niedoli,<br>- Wtedy Bóg ją przygarnie i z ciała wyzwoli,<br>By jak sokół - siedziała na Jego ramieniu.</><br><br><br><br><div sex="m"><tit>ROZMOWA</><br>Drzwi zostały niedomknięte - pewnie ktoś wszedł,<br> O, moja miła!<br>Własną czujność naśladując, pies wygiął grzbiet -<br> Powiedz, gdzieś tej nocy była?<br><br> Byłam w domu, tylko w domu,<br> Sny swe snułam po kryjomu,<br> Nie zdradzając ich nikomu...<br><br>Drzwi zostały niedomknięte - za drzwiami śnieg,<br> O, moja miła!<br>Śnieżny chłód i wiatr północny do izby wbiegł -<br> Powiedz, gdzieś tej nocy była?<br><br> Byłam w domu, byłam w lesie,<br> Wicher śnieg pode drzwi niesie,<br> Jemu też do