Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
je już po raz trzeci.
- Więc widzisz, jakich masz przyjaciół?
Wokół nas zebrała się już gromadka spragnionych, choć chyba
więcej było ciekawskich, coś się działo - kobieta myła mężczyźnie
ręce.
W Tworkach jest rozpaczliwie nudno, tak, przeraźliwie nudno, prawie każdy powtarza,
że nudno, niektórym nawet w ogrodzie było
nudno, więc jeśli byle co się dzieje, zaraz budzi się ciekawość.
Przeto stali przyglądając się, jak żona mężowi myje ręce.
A wśród nich dziadek Te-te-te-te, któremu się to bardzo
spodobało.
Zamrugał do mnie.
- Da papierosika?

- Później.
Teraz jest mycie! - burknąłem.
- Chyba widzisz, dziadku, do cholery!
Ten tłumek gapiów od razu mnie zirytował
je już po raz trzeci.<br> - Więc widzisz, jakich masz przyjaciół?<br> Wokół nas zebrała się już gromadka spragnionych, choć chyba<br>więcej było ciekawskich, coś się działo - kobieta myła mężczyźnie<br>ręce.<br> W Tworkach jest rozpaczliwie nudno, tak, przeraźliwie nudno, prawie każdy powtarza, <br>że nudno, niektórym nawet w ogrodzie było<br>nudno, więc jeśli byle co się dzieje, zaraz budzi się ciekawość.<br> Przeto stali przyglądając się, jak żona mężowi myje ręce.<br> A wśród nich dziadek Te-te-te-te, któremu się to bardzo<br>spodobało.<br> Zamrugał do mnie.<br> - Da papierosika?<br> &lt;page nr=262&gt;<br> - Później.<br> Teraz jest mycie! - burknąłem.<br> - Chyba widzisz, dziadku, do cholery!<br> Ten tłumek gapiów od razu mnie zirytował
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego