Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
wielkim młynie - i wreszcie tych kilka skąpych słów od niego. A jednak go odnalazła! Gdyby jeszcze w Grodnie nie gnębił go ischias, nie martwiłaby się tak bardzo, ale siedzieć można i z ischiasem. Wierzyła, że wróci. Przecież to świetny wiek dla mężczyzny - trzydzieści sześć lat. Silny jest wtedy mężczyzna i byle co go nie złamie. Nawet ta lewa noga Franka, na którą odrobinkę utykał, bo to przez tę wilgoć w suterenach rynku starego miasta w Lublinie, tam, gdzie się urodził i gdzie dalibóg ludzie nie powinni mieszkać, a już dzieci wcale, bo stają się krzywiczne i wygrzewanie ich w piasku nad Bystrzycą
wielkim młynie - i wreszcie tych kilka skąpych słów od niego. A jednak go odnalazła! Gdyby jeszcze w Grodnie nie gnębił go ischias, nie martwiłaby się tak bardzo, ale siedzieć można i z ischiasem. Wierzyła, że wróci. Przecież to świetny wiek dla mężczyzny - trzydzieści sześć lat. Silny jest wtedy mężczyzna i byle co go nie złamie. Nawet ta lewa noga Franka, na którą odrobinkę utykał, bo to przez tę wilgoć w suterenach rynku starego miasta w Lublinie, tam, gdzie się urodził i gdzie dalibóg ludzie nie powinni mieszkać, a już dzieci wcale, bo stają się krzywiczne i wygrzewanie ich w piasku nad Bystrzycą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego