ma pośpiechu, mogę dorabiać korepetycjami. Zabierz mnie w góry. <br><br>Zachorowałem na płuca, dostałem zapalenia płuc od przewlekłego kataru i kilka tygodni przeleżałem w izolatce. Dwa razy dziennie przychodziła pielęgniarka i wstrzykiwała dawkę antybiotyku w mięsień, po czym drętwiały mi obie nogi. Realne niebezpieczeństwo odsunęło na dalszy plan niebezpieczeństwo wyimaginowane. Teraz całe dnie spędzałem w małym pokoju w północnej części budynku. <br><br>Przyszedł kolejny list od Miłki, któregoś dnia przyjechała też matka, ojciec podobno źle się ostatnio czuje, matka stwierdziła, że definitywnie odchodzi, nic do niego nie dociera, jest apatyczny, z nikim nie rozmawia. Czyta gazetę albo przesiaduje przed oknem. Mówiła, że w tym