za co! - oznajmił tatarski czambuł.<br>- Teraz my z kolei podziękujemy jemu za to, co on uczynił... Panie! - zwrócił się do Francuza. - Nie wiem, kim pan jest... Ale teraz wiemy wszyscy, że jest pan prawdziwym Francuzem. Sam w śmiertelnym niebezpieczeństwie, ocalił pan naszego towarzysza. Wspaniale pan postąpił, wspaniale! Dziękujemy panu z całego serca... Nie opuścimy pana, oczywiście! A tu są pańskie dokumenty i czeki!<br>- Och, och! - zdumiał się Francuz.<br>"Obóz" nie rozumiał wprawdzie potężnego przemówienia i nie wiedział, co mają oznaczać te małe, nad ogniem wysuszone książeczki, lecz wysłuchawszy wszystkiego w uroczystym skupieniu, kiwał poważnie licznymi głowami.<br>- A teraz, mili towarzysze - mówił