Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
kłótni i sprawdzić ową siłę, próbują się na ręce.
Starym podoba się męska zabawa.
Sami ruszają do prób.
Twardowski jest dla nich zbyt niepoważny i koguci, ale ja spotykam jedno i drugie zapraszające spojrzenie.
- Ty stare diablisko! - szepcze mi wprost w ucho zachwycona Małgorzata, kiedy w finale zwy ciężam rommlowskiego cekaemistę spod Tobruka.
Na pożegnanie i na moją cześć trzeźwemu dziś pijaczkowi ojciec zezwala odśpiewać serenadę Schuberta: Leise fliehen meine Lieder...
Mija sześć dni, białych od słońca, leniwych, niejako ponad kalendarzem.
Tyle że Twardowski ciągle coś ma do powiedzenia i do rozważenia, nieustannie goni za odmianą - porzuca lekturę dla pływania, pływani
kłótni i sprawdzić ową siłę, próbują się na ręce.<br>Starym podoba się męska zabawa.<br>Sami ruszają do prób.<br>Twardowski jest dla nich zbyt niepoważny i koguci, ale ja spotykam jedno i drugie zapraszające spojrzenie.<br>- Ty stare diablisko! - szepcze mi wprost w ucho zachwycona Małgorzata, kiedy w finale zwy ciężam rommlowskiego cekaemistę spod Tobruka.<br>Na pożegnanie i na moją cześć trzeźwemu dziś pijaczkowi ojciec zezwala odśpiewać serenadę Schuberta: Leise fliehen meine Lieder...<br>Mija sześć dni, białych od słońca, leniwych, niejako ponad kalendarzem.<br>Tyle że Twardowski ciągle coś ma do powiedzenia i do rozważenia, nieustannie goni za odmianą - porzuca lekturę dla pływania, pływani
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego