Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
Jak pień, jucha! - mamrotał zapatrzony tępo w ową nogę bezwstydnie wywaloną, krzepką w kolanie, ogorzałą i krągłą. Opadła mu bezwładnie dolna szczęka, wykrzywiła się dziwnie twarz zalękniona, pełna cieniów ostro rzuconych z dołu, od chwiejnego płomienia gromnicy.
Znów trzask piorunu huknął okropnie a blisko, jakby w któreś z drzew koło chałupy - - Panie Boże, bądź miłościw... bądź miłościw!... jęknął Mrowiec i skulił się w ramionach, i dzwonkiem mocniej potrząsnął. Juści wiadomo, loretański dzwonek, poświęcany przecie!... Jedyna ku odżegnaniu piorunów obrona!... I ta gromnica świecąca, a jakże!
- Panie Boże, bądź miłościw... Gnajże tę nawałnicę precz od tej tu chałupy lichej!... Gnajże ją, Panie
Jak pień, jucha! - mamrotał zapatrzony tępo w ową nogę bezwstydnie wywaloną, krzepką w kolanie, ogorzałą i krągłą. Opadła mu bezwładnie dolna szczęka, wykrzywiła się dziwnie twarz zalękniona, pełna cieniów ostro rzuconych z dołu, od chwiejnego płomienia gromnicy.<br>Znów trzask piorunu huknął okropnie a blisko, jakby w któreś z drzew koło chałupy - - Panie Boże, bądź miłościw... bądź miłościw!... jęknął Mrowiec i skulił się w ramionach, i dzwonkiem mocniej potrząsnął. Juści wiadomo, loretański dzwonek, poświęcany przecie!... Jedyna ku odżegnaniu piorunów obrona!... I ta gromnica świecąca, a jakże!<br>- Panie Boże, bądź miłościw... Gnajże tę nawałnicę precz od tej tu chałupy lichej!... Gnajże ją, Panie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego