jak litania. Nie przypadkiem.<br> Chaosowi zewnętrznemu - <q>"wystrzelały mi pod bokiem samochody, zaledwiem się obejrzał trolejbusy dwa skręcają z rykiem"</> - odpowiada potok mało sensownych skojarzeń, gdzie Karol Wielki sąsiaduje z dentystą i czyimś dziadkiem w osobliwym kolorze... <q>"Skąd wiem, co chcę powiedzieć (...) Czy rozpoczynając zdanie wiem, jak je skończę?"</> Oba te chaosy niosą niebezpieczeństwo: stąd strach ciała i także strach przed własną podświadomością, z której wyłaniają się potwory... Stąd, nawiasem mówiąc, Beethoven, zagadka muzyki, która - jak wiadomo - na pewno coś wyraża, ale nie wiadomo co. Bo sztuka właśnie czerpie z chaosu, bawi się grozą, karmi obłędem... <q>"Mnie się ta ręka buduje"</> - powiada