Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie Podkarpackie
Nr: 02.16
Miejsce wydania: Przemyśl
Rok: 2005
opowiada sierż. Maziarz. - O 18.30 oficer dyżurny odebrał zgłoszenie, że do miejscowego szpitala karetka przywiozła pijanego i skrajnie wyziębionego 41-letniego Bogusława L., który będąc półprzytomny, wybełkotał coś o bracie leżącym na lodzie. Na polecenie dyżurnego pojechaliśmy do szpitala wyjaśnić sprawę. Kontakt z mężczyzną był bardzo utrudniony. Z jego chaotycznych i nieskładnych opowieści wynikało, że późnym popołudniem, razem z bratem Grzegorzem nad brzegiem Mleczki spożywali alkohol i w pewnym momencie, nie wiadomo jak, znaleźli się na środku zamarzniętej rzeki. Obaj upadli na lodzie i mieli problemy ze wstaniem. Bogusław jakoś doczołgał się do brzegu i na czworakach, resztką sił, wdrapał
opowiada sierż. Maziarz. - O 18.30 oficer dyżurny odebrał zgłoszenie, że do miejscowego szpitala karetka przywiozła pijanego i skrajnie wyziębionego 41-letniego Bogusława L., który będąc półprzytomny, wybełkotał coś o bracie leżącym na lodzie. Na polecenie dyżurnego pojechaliśmy do szpitala wyjaśnić sprawę. Kontakt z mężczyzną był bardzo utrudniony. Z jego chaotycznych i nieskładnych opowieści wynikało, że późnym popołudniem, razem z bratem Grzegorzem nad brzegiem Mleczki spożywali alkohol i w pewnym momencie, nie wiadomo jak, znaleźli się na środku zamarzniętej rzeki. Obaj upadli na lodzie i mieli problemy ze wstaniem. Bogusław jakoś doczołgał się do brzegu i na czworakach, resztką sił, wdrapał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego