Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
moich oczach niedowierzanie, bo jakoś nie odczułem
wcale szczęścia, że oto spełniło się moje marzenie. Przeciwnie, lęk
mnie ogarnął, jakby przyszedł z tym chartem zabrać mi to marzenie.
- Nu, szto ty? - powtórzył. - Bieri. - I chwyciwszy mnie za rękę,
podciągnął ku sobie, wciskając mi koniec tego kolczastego drutu, na
którym trzymał charta. Miałem przez chwilę wrażenie, że mi sam drut
wciska. Patrzył coraz bardziej zdziwiony, jakby przestawał cokolwiek
rozumieć, a jego szeroki, tryskający życiem uśmiech zaczął z wolna
stygnąć, przemieniając się w grymas podobny tym wszystkim grymasom,
którymi znaczone były twarze powracających z frontu rannych żołnierzy.
- Chart - powtórzył. - Jej Bohu, chart!
Wtedy
moich oczach niedowierzanie, bo jakoś nie odczułem<br>wcale szczęścia, że oto spełniło się moje marzenie. Przeciwnie, lęk<br>mnie ogarnął, jakby przyszedł z tym chartem zabrać mi to marzenie.<br> - Nu, szto ty? - powtórzył. - Bieri. - I chwyciwszy mnie za rękę,<br>podciągnął ku sobie, wciskając mi koniec tego kolczastego drutu, na<br>którym trzymał charta. Miałem przez chwilę wrażenie, że mi sam drut<br>wciska. Patrzył coraz bardziej zdziwiony, jakby przestawał cokolwiek<br>rozumieć, a jego szeroki, tryskający życiem uśmiech zaczął z wolna<br>stygnąć, przemieniając się w grymas podobny tym wszystkim grymasom,<br>którymi znaczone były twarze powracających z frontu rannych żołnierzy.<br>- Chart - powtórzył. - Jej Bohu, chart!<br> Wtedy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego