Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 12.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
światło. Pomarańczowa rewolucja odmieniła Ukrainę, o frekwencję można się nie martwić.

- Na tym placu urodził się nowy naród ukraiński - powtarza z pomarańczowej trybuny do pomarańczowego tłumu przystrojony w pomarańczowy szalik Juszczenko. Te narodziny zaskoczyły samych Ukraińców.

- Jeszcze dwa miesiące temu nie uwierzyłbym, że to możliwe. Naszą dewizą zawsze było: moja chata skraja, nikt nie protestował, bo najważniejszy był święty spokój. I nagle milion ludzi wyszedł na ulicę. Zamiast: nasza chata, krzyczymy: nas bohato! Nie cofniemy się, póki nie zwyciężymy - przekonuje Mykoła Biłous, student, który pikietuje budynki administracji prezydenta przy Bankowej i śpi w namiocie obok barykady; barykada to trzy kamazy wyładowane
światło. Pomarańczowa rewolucja odmieniła Ukrainę, o frekwencję można się nie martwić.<br><br>- Na tym placu urodził się nowy naród ukraiński - powtarza z pomarańczowej trybuny do pomarańczowego tłumu przystrojony w pomarańczowy szalik Juszczenko. Te narodziny zaskoczyły samych Ukraińców.<br><br>- Jeszcze dwa miesiące temu nie uwierzyłbym, że to możliwe. Naszą dewizą zawsze było: moja chata skraja, nikt nie protestował, bo najważniejszy był święty spokój. I nagle milion ludzi wyszedł na ulicę. Zamiast: nasza chata, krzyczymy: nas &lt;foreign&gt;bohato&lt;/&gt;! Nie cofniemy się, póki nie zwyciężymy - przekonuje Mykoła Biłous, student, który pikietuje budynki administracji prezydenta przy Bankowej i śpi w namiocie obok barykady; barykada to trzy &lt;orig&gt;kamazy&lt;/&gt; wyładowane
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego