Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Traktat moralny. Traktat poetycki.
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1947
głosów. Tak wlekliśmy wszędzie
Sznur niewidzialny, w sobie czując ostrze.

A jednak mylą się oskarżyciele
Ubolewając nad złem tej epoki,
Jeżeli widzą w nas tylko aniołów
1115
Strąconych w otchłań i stamtąd, z otchłani,
Wygrażających pięścią pracom Boga.
Na pewno wielu niesławnie zniszczało,
Bo czas i względność, jak analfabeta
Odkrywa chemię, tak nagle odkryli.
1120
Dla innych sama wypukłość kamienia,
Kiedy go weźmie się nad brzegiem rzeki,
Była nauką. Wystarczy ten moment,
Albo krwawiące okuniowe skrzela,
Albo, nim księżyc wzejdzie ponad chmurą,
1125
Płużenie bobra w miękkiej, sennej toni.

Bo kontemplacja gaśnie bez oporu.
Z miłości do niej trzeba jej zabronić
głosów. Tak wlekliśmy wszędzie<br>Sznur niewidzialny, w sobie czując ostrze.<br><br>A jednak mylą się oskarżyciele<br>Ubolewając nad złem tej epoki,<br>Jeżeli widzą w nas tylko aniołów<br>1115<br>Strąconych w otchłań i stamtąd, z otchłani,<br>Wygrażających pięścią pracom Boga.<br>Na pewno wielu niesławnie zniszczało,<br>Bo czas i względność, jak analfabeta<br>Odkrywa chemię, tak nagle odkryli.<br>1120<br>Dla innych sama wypukłość kamienia,<br>Kiedy go weźmie się nad brzegiem rzeki,<br>Była nauką. Wystarczy ten moment,<br>Albo krwawiące okuniowe skrzela,<br>Albo, nim księżyc wzejdzie ponad chmurą,<br>1125<br>Płużenie bobra w miękkiej, sennej toni.<br><br>Bo kontemplacja gaśnie bez oporu.<br>Z miłości do niej trzeba jej zabronić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego