Od razu chcę stwierdzić, że książka J. Sikory podoba mi się jako praca popularnonaukowa i to niezależnie od pewnych uwag krytycznych. Materiał z dziejów chemii dobrany został ciekawie, chociaż jest to wybór na pewno dyskusyjny. Jest bowiem sprawą do rozważania, czy akcentować - jak to uczynił autor - praktyczne motywy w dziejach chemii (rozdziały: VIII, IX, X, XI, XII, XIII, XIV, XIX, XX i XXI) czy też teoretyczne. <page nr=214>. Myślę, niezależnie od moich osobistych sympatii do tego drugiego wariantu, że obydwie alternatywy są do przyjęcia.<br> Wartościowe jest w książce J. Sikory uwzględnienie dorobku niektórych polskich chemików. I tak kolejno: Jędrzeja Śniadeckiego (1768-1838), Zygmunta