małych karteczkach - wiedziała, że nasza praca wymaga delikatności i intymności.<br> Panna Dziadykówna doświadczywszy, co to znaczy, gdy reżyser krzyczy z widowni swe uwagi - a wszyscy słyszą - doceniła te gesty dopiero później. Na razie została otoczona specjalnymi względami. Pani reżyser inwestowała i wierzyła w "swoją" studentkę, nawet śmiejąc się mówiła, że chętnie by ją adoptowała. Jeśli chcesz być dobrą aktorką, masz szansę tylko wtedy, gdy będzie to dla ciebie najważniejsze na świecie - powtarzała. Wpoiła jej, na zawsze, bardzo romantyczne przekonanie: Teatr jest coś wart tylko wtedy, jeśli się go traktuje poważnie. Inaczej nie ma sensu. "Dziecku" rosły skrzydła i pracowało w przekonaniu, że