dwa tygodnie, co dla radcy, który nigdy nie chorował, było niemałą katorgą. Szpitalna piżama i szlafrok doprowadzały go do rozpaczy, stan ten łagodził fakt, iż, jak się okazało, kula nie uszkodziła kości, radca stracił tylko dużo krwi, uratowała go szybka pomoc i transfuzja. Operacja, której go poddano, trwała ponad godzinę, chirurg usunął znaczną część poszarpanego mięśnia, co sprawiło, że chora noga od tej zdrowej stała się o połowę chudsza, a że radca nigdy atletą nie był, wyglądało to niemal humorystycznie, zamiast uda sama kość. Oczywiście powodów do żartów nie było. Ale mimo wszystko mogło być gorzej. Pierwszą osobą, która go odwiedziła