Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
nie wyglądał taki wypoczęty. Przyznaj się.
- Poniekąd - odpowiadam.
- Bardzo mądrze! Bardzo mądrze! O tej porze wszelkie zwiedzanie jest torturą. Torturą jest Rzym. Torturą szoferowanie po Rzymie. Torturą zatłoczone turystami restauracje. Bogu najwyższemu chwała za ten klub, który mamy, my, to znaczy adwokaci i wyżsi świeccy urzędnicy watykańscy. Przestronno tu i chłodno. No i, jak widzisz, pusto, bo kto mógł, to już wyprysnął. A za parę dni w ogóle zamykamy.
- Ten klub?
- Przede wszystkim kurię! Zostają tylko dyżurni, a reszta, od kardynałów po referentów, rozjeżdża się na wielkie wakacje. Trybunały zamykają swoje podwoje też.
Słyszałem już o tym, o tych wakacjach. Ostatnio
nie wyglądał taki wypoczęty. Przyznaj się.<br>- Poniekąd - odpowiadam.<br>- Bardzo mądrze! Bardzo mądrze! O tej porze wszelkie zwiedzanie jest torturą. Torturą jest Rzym. Torturą szoferowanie po Rzymie. Torturą zatłoczone turystami restauracje. Bogu najwyższemu chwała za ten klub, który mamy, my, to znaczy adwokaci i wyżsi świeccy urzędnicy watykańscy. Przestronno tu i chłodno. No i, jak widzisz, pusto, bo kto mógł, to już wyprysnął. A za parę dni w ogóle zamykamy.<br>- Ten klub?<br>- Przede wszystkim kurię! Zostają tylko dyżurni, a reszta, od kardynałów po referentów, rozjeżdża się na wielkie wakacje. Trybunały zamykają swoje podwoje też.<br>Słyszałem już o tym, o tych wakacjach. Ostatnio
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego