niż zbyt duże zgromadzenie plastikowych ludzi. Zamówiona przez Pawła sałatka z tostami była jednak znakomita. Hehe starał się uśmiechać i sprawiać wrażenie zadowolonego. <br><br>- Widzisz, chłopie... - Paweł wziął do ust liść chrupiącej sałaty i przez moment trudno go było zrozumieć. - Ja wiem, co ty sądzisz o tym wszystkim... Ale takie jest, chłopie, życie... moje życie, że muszę uważnie wybierać miejsca, w jakich się spotykam z innymi... Ile to zużywa cennej energii psychicznej. Ty na przykład, żeby utrzymać swój image, nie powinieneś nigdzie bywać. Nie obrażaj się... Wiem, wiem... twoja osoba nie potrzebuje żadnej kreacji... całkowita spontaniczność... Ale, chłopie, znamy się kawał czasu