wyprzedzając pociski, leci skrzydlate słowo: zwycięstwo!<br>Od potężnego wybuchu po całym świecie rozprysnęły się odłamki, wkrótce doleciały i do Europy. Malutcy biali ludzie z walizkami. W oczach - nie przetrawiony jeszcze strach i zdumienie. Zamiotali się wylękłe po całym kontynencie. Nad bulwarami, uciekające w popłochu ogromne błyszczące litery gazet świetlnych, podcinane chłoszczącym wichrem depesz, ułożyły się w jedno szorstkie, kolczaste słowo: "interwencja".<br>P'an Tsiang-kuei na pierwszą wieść o rewolucji drgnął, zatrzasnął nie doczytaną książkę, chciał biec na dworzec. Nie puszczono go. Kazano mu pozostać na posterunku, rzucić studia, wzmacniać kontakt z mieiscowymi organizacjami robotniczymi, szykować odpór proletariatu europejskiego przeciw zbrojnej interwencji