Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
Robert mówi, wprawdzie prezentuje najgorszą dla pana i dla mnie herezję, herezję bezkształtu, ale niech pan dalej z tą samą energią wyraża zdrowe społeczeństwo, jeszcze nie wszystko stracone, Roberta już pan zmiękczył, płakać chciał, niech pan działa, inżynierze, niech pan unicestwi heretyka, i może zmartwychwstanie nam Robert jako znakomity inżynier, chluba politechniki", "dziękuję, magistrze, zrobię to, biedny Robert nic nie wie o szczęściu posiadania coraz więcej i więcej rzeczy", "rzeczy, rzeczy, rzeczy" - przedłużyła mężowskie zdanie Wanda i w tejże chwili uwagę wszystkich nie śpiących zwróciło głośniejsze trzeszczenie futryny, ołowiowe światło sięgało już trzech czwartych okna, martwa fala wznosiła się potwornie, "przepraszam
Robert mówi, wprawdzie prezentuje najgorszą dla pana i dla mnie herezję, herezję bezkształtu, ale niech pan dalej z tą samą energią wyraża zdrowe społeczeństwo, jeszcze nie wszystko stracone, Roberta już pan zmiękczył, płakać chciał, niech pan działa, inżynierze, niech pan unicestwi heretyka, i może zmartwychwstanie nam Robert jako znakomity inżynier, chluba politechniki", "dziękuję, magistrze, zrobię to, biedny Robert nic nie wie o szczęściu posiadania coraz więcej i więcej rzeczy", "rzeczy, rzeczy, rzeczy" - przedłużyła mężowskie zdanie Wanda i w tejże chwili uwagę wszystkich nie śpiących zwróciło głośniejsze trzeszczenie futryny, ołowiowe światło sięgało już trzech czwartych okna, martwa fala wznosiła się potwornie, "przepraszam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego