ulice. <br>- Zaraza. <br>- Tak mówią. <br>- A pan co o tym sądzi? <br>- Sam nie wiem. Przychodzą sprzeczne zalecenia. Pod mikroskopem wygląda to na sztucznie zoptymalizowany <orig>RNAdytor</>, zresztą sama szybkość rozprzestrzeniania się Zarazy, wielość źródeł pośrednich, wskazuje na działanie umyślne. Z drugiej strony - i to nie ma wielkiego sensu, bo, o ile wiemy, cholerstwo rozeszło się po całym świecie... Pana to nie boli, prawda? Poczułbym. Tak myślałem. Tuluza? Widziałem specyfikację. <br>- A co, pan nie, doktorze? Pomaga. <br>- Naprawdę? Pamiętałbym, gdyby coś wspominali... Jeśli wolno mi spytać... ta przeedytowana kobieta - to od tego? <br>- Tuluzy? Nie. <br>- Aha. <br>- Umrze. <br>- Nie wiem. <br>- Kłamie pan. <br>- Umrze, tak. Czegoś podobnego nie